od kilku dni 'ciocia Binka' z 'ciocią Madzią' zabawiaja małe dzieci i przekupują je ciastkami wielobarwnemi. Robimy zdjęcia do sekwencji śniadaniowej, która dzieje się w przedszkolu. Idzie nam dobrze, nikt jeszcze nie zwymiotował, nie poryczał się ani nie udusił kota, choć próby wciąż trwają. Dzisiaj do poryczenia najbliżej była pani reżyser, która ma ostatnio wiele spraw na głowie i ledwie widzi na oczy przez alergie. Efekt końcowy wyglądac będzie jak na obrazku :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz